"Dni naszego życia. Część 2" Małgorzata Mikos - wyd. NovaeRes

Autor: Małgorzata Mikos
Tytuł: Dni naszego życia. Część 2
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 30 sierpnia 2019 r.
Tytuł oryginału: -
Nazwa cyklu: Dni naszego życia
Liczba stron: 342







"Nie pamiętać tego, jak smakuje miłość, jak wygląda szczęście, marzenia. Nie pamiętać, jak to jest być człowiekiem z mocno bijącym sercem w piersi. Stać się wolnym od demonów prześladujących każdego dnia. Uwolnić innych od samego siebie, od obowiązków i tych ciążących wyrzutów sumienia. Uwolnić się od uczuć, zmartwień, świadomości. Tak po prostu osiągnąć ciemność. Czyż to nie byłoby wspaniałe?"

            Nie da się wziąć za tę pozycję bez przeczytania uprzednio poprzedniej części. Dni naszego życia. Część 2 rozpoczyna się od miejsca, w którym zakończył się wątek w pierwszym tomie. Pan Piotr kontynuuje opowieść o swojej historii, lecz w momencie, gdy wydaje się, że wszystko
zmierza ku lepszemu, nadchodzi dzień, którego nie spodziewa się ani główna bohaterka, ani osiemdziesięcioletni mężczyzna. Dzień, który zmienia wszystko, pozostawiając jedynie wspomnienia i żal. Wcześniej jednak ponownie przetną się ścieżki samotnego wdowca z jego ukochanym synem. Te wydarzenia wzruszają do łez, powodują uśmiech, a także wbijają ostre fragmenty rozbitego szkła prosto w serce czytelnika.



            Opis książki, tak jak w przypadku pierwszego tomu, nastawia czytelnika na mnóstwo emocjonalnych wrażeń, często skrajnych. W obu przypadkach nie jest to kłamstwo. Nie wiem, czy istnieje ktoś tak nieczuły, aby nie doświadczył żadnych doznań podczas historii pana Piotra. W tej części zostaje także przybliżony wątek głównej bohaterki i można ją bliżej poznać oraz dowiedzieć się więcej na temat jej życia. Mimo dość prostego zamysłu fabuły, autorka potrafi zaskoczyć i wprowadzić w stan utożsamiania się z postaciami, jakby było się uczestnikiem tej opowieści oraz po kolei odkrywa kolejne jej elementy. Dodatkowo pobudza wyobraźnię fakt, iż książka po części należy do wydarzeń autentycznych.
Nie ma co zaliczać tego tytułu do zwykłego romansu. Tak naprawdę to głęboka i piękna historia o nieograniczonej, prawdziwej miłości, przemieszana szczęściem i rozpaczą, o przyjaźni, oddaniu oraz docenianiu cudowności otaczającego nas świata. O tym, że warto cieszyć się każdym dniem i korzystać z niego w pełni. O tym, że warto zatrzymać się w pędzie całego świata, by skupić się na tu i teraz. W takich właśnie chwilach można śmiało stwierdzić, że jest się człowiekiem szczęśliwym. Właśnie dzięki swojej miłości Piotr doceniał każdy dzień i mimo wszystkich doświadczonych przykrości uznawał własne życie za udane. Z plusów pochwalę jeszcze równie piękne wydanie, jak w przypadku pierwszego tomu. Wygląd obu części idealnie komponuje się z ich treścią.
Osoby bardzo czepliwe albo te, które chciałyby jak najbardziej przybliżyć swoje odczucia podczas czytania, mogłyby stwierdzić, że w pewnych chwilach postać za bardzo odpływała w swoich przemyśleniach i kilka razy w ciągu jednej myśli nakreślała ten sam element bądź to samo odczucie, albo że za często się wzruszała, albo że pewne kwestie były nierealnie wyolbrzymione, niczym z bajki. Sam wątek zakochanych mógłby taki być, w końcu – gdzie teraz człowiek znajdzie kogoś, kto tak mocno go zrozumie, tak bardzo podzieli jego spojrzenie na świat? Kogoś, komu może oddać swoją duszę? Sama zadawałam sobie tego typu pytania i doświadczałam takich myśli, bo wszyscy wiedzą, jak szybko ludzie teraz potrafią się podzielić.


,,Ja jestem doskonałym przykładem na to, że nie można tracić nadziei, ponieważ los jest całkowicie nieprzewidywalny. Możemy, a nawet powinniśmy, spodziewać się wszystkiego, również najgorszego. Ale musisz pamiętać jedną rzecz. Nie możesz utracić nadziei i wiary w samą siebie, ponieważ właśnie to jest najważniejszą rzeczą, tym, co cię definiuje. Twoje istnienie."


            Ja jednak nie należę do czepliwych osób i uważam, że treść tego tytułu jest tak piękna i wzruszająca, że szkoda byłoby psuć jej imię niepotrzebnymi czepliwostkami, które tylko zepsułyby jej obraz. Mnie historia pana Piotra na pewno zapadnie w pamięć na długi czas. Piękne cytaty, jakie zaznaczyłam, będą kotwicami, o jakie zahaczę, gdy będę potrzebowała jakiejś istotnej myśli. Nie będę także oszukiwać, że nie wzruszyłam się ani razu podczas lektury, bo na moich policzkach spłynęły łzy zarówno szczęścia, jak i smutku. Podsumowując całość, polecam obie części każdemu, kto pragnie doświadczyć czegoś pięknego i nad wyraz rzeczywistego zarazem oraz tym, którzy potrzebują dostrzec piękno otoczenia.

Moja ocena: 9.5/10

Za możliwość zapoznania się z książką i zrecenzowania, w celu niesienia jej dalej, uprzejmie dziękuję samej autorce oraz wydawnictwu

Komentarze