"Wszystko, czego pragnęliśmy" Emily Griffin

Tytuł: Wszystko, czego pragnęliśmy
Autor: Emily Griffin
Wydawnictwo: Otwarte 
Tytuł oryginału: All we ever wanted
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 448











     Nina Browning pochodzi z dość zwyczajnego miasteczka, gdzie się wychowała, uczęszczała do szkoły i dorastała. Jej życie dorosłe totalnie się od tego różniło – i tu rozpoczynamy akcję książki.
Znalazła wspaniałego męża, który pochodził z bogatej rodziny i sam rozwijał jej biznes, dzięki czemu kobiecie niczego w życiu nie brakowało. Do pięknej sielanki dochodzi jeszcze mądry, wykształcony syn, nigdy nie sprawiający zawodu rodzicom. Z drugiej perspektywy akcja dzieli się na Toma Voyle'a – stolarza i prostego człowieka. To co go wyróżniało, składało się na cudowny, wartościowy charakter, troskę oraz samotne ojcostwo. Jego córkę oraz syna mężatki z wcześniej wspomnianego małżeństwa połączyła jedna afera, a wraz po niej ich życie totalnie się skomplikowało. Pojawiły się trudności, zawody, rozczarowania, bóle, nowe przemyślenia oraz znajomości. To wydarzeń ukazał także charakter niektórych osób. Do czego to wszystko mogło doprowadzić?

     Istnieje na pewno ogrom książek, które opowiadają o nagłej sprawie w życiu rodzin, o konsekwencjach, problemach, skutkach i tym podobnych sprawach. Jednak bardzo spodobał mi się klimat książki. Znajdowałam w nich rzeczy, widniejące w świecie na co dzień – bogatych ludzi, kontrastujących z biednymi lub tymi ze średniej klasy, różnorodność rasowa, prawdziwość życia u tych, którzy z pierwszej perspektywy wydają się ,,przecudownie szczęśliwi i idealni”. Właśnie poruszenie tych spraw oraz moralności, tego co się powinno, a czego nie, przychyla mnie do tego tytułu. Język jest prosty i przyjemny, fabuła została poprowadzona tak, abyśmy stopniowo poznawali historie bohaterów. Jak już jesteśmy przy nich to muszę powiedzieć, że Finch totalnie mnie rozbroił. Nie miałam pojęcia, co o nim sądzić i kim jest on naprawdę, aż prawie do samego końca książki. W pewnym momencie sama obrałam sobie, po której stronie muru staję, jednakże cały czas mącił mi w głowie. Mąż Niny ciągle mnie irytował tym swoim charakterkiem „typowego bogacza”, zaś Nina rozczarowywała mnie swoją uległością, na szczęście później to poprawiła. Myślę, że ona i jej przyjaciółka Julie były moimi ulubionymi bohaterkami. W sumie Tom również. Całość daję na plus i czekam na wersję finalną.
 
,,Ponieważ w głębi ducha wiedziała, że nawet gdyby wszyscy, którzy otrzymali zdjęcie, usunęli je z telefonów, gdyby Lyla, jej rodzice i administracja Windsor o niczym się nie dowiedzieli i nawet gdyby Finch naprawdę żałował swojego postępku, to i tak nic już nie będzie takie samo. Przynajmniej dla jednego z nas.”


Egzemplarz przedpremierowy otrzymałam dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl ! :)

Komentarze