"Taniec z aniołem" Åke Edwardson - wyd. Czarna Owca



Autor: Åke Edwardson
Tytuł: Taniec z aniołem
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2016
Tytuł oryginału: Dans med en ängel
Nazwa cyklu: Komisarz Erik Winter (tom 1)
Liczba stron: 432



Podczas przeglądania książek do kupienia natknęłam się na świetną okładkę z zakrwawioną dłonią i rozwiniętą taśmą z kasetki. Gatunek? Kryminał. Opis? Zachęcający i intrygujący. Ale to był niestety trzeci tom. Sprawdziłam cykl. Tak oto dopadłam tę historię, w której dopiero na koniec możemy dowiedzieć się prawdy.
Myślę, że sam ten fakt zachęci każdego fana kryminałów do sięgnięcia po tę książkę. A co jest w tym najlepsze - nie tylko fabuła i śledztwo w związku z morderstwami zachęca do przeczytania tego utworu. 

Erik Winter to lekko specyficzny, słuchający jazzu komisarz wydziału kryminalnego. Nie ma dzieci, nie jest przywiązany do żadnej kobiety, mężczyzny także, choć jego wygląd wydaje się bardzo zachęcający. Wiedzie raczej lekki tryb życia, jeśli tak da się powiedzieć, kiedy ktoś bada najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy, szuka morderców - jak w tym przypadku. Można go uznać za snoba i dziwaka, jednak w swoim zawodzie sprawuje się bardzo dobrze.  Otacza go mnóstwo ludzi i miewa wiele przemyśleń w każdej wolnej chwili. Zauważyłam też, że bardzo lubi noce. Myślę, że polubilibyśmy się, o ile dodałabym sobie lat, by psychicznie i doświadczalnie się z nim równać. 

Na początku zgubiłam się przy czytaniu tej książki, ponieważ w niespodziewanych i nieoznaczonych momentach akcja przenosi się od jednej osoby do drugiej. Przestrzegam przed tym, jeśli kiedykolwiek będziecie chcieli po nią sięgnąć. Sama historia dzieje się głównie w Göteborgu, ale w ciut mniejszym stopniu także w Londynie. Doszło do dwóch morderstw młodych chłopców. Nie wiemy, czy były powiązane ani jaki motyw miał morderca. A może dwóch morderców? Dlaczego akurat ci chłopcy? To śledztwo było dla Erika i jego współtowarzyszy niemałym kawałkiem do zgryzienia. A tajemnica tej zagadki okazała się bardzo szokująca, szczególnie dla naszego głównego bohatera - komisarza Wintera.

Wielu z Was może wydawać się, że akcja przy czytaniu strasznie się wlecze. Ja lekko odniosłam takie wrażenie. A może się nie znam? Nie wiem, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Do rzeczy - głównym elementem jest śledztwo, jednak pośród innych kryminałów i thillerów ten cykl wyróżnia się także poruszającymi refleksjami, które niekoniecznie muszą się wiązać z fabułą. Odczytałam takie sygnały wiele razy i naprawdę, kiedy ktoś wczuwa się w to, co czyta, może odczuć ciężkie bańki wewnątrz siebie. Przynajmniej ja tak miałam. Tak jak jest wspomniane na książce i we wcześniejszej części mojego wywodu - śledztwa komisarza poruszają najbardziej głębokie miejsca w duszy człowieka, ukryte w czerni.

Åke Edwardson z tego, czego możemy dowiedzieć się na okładce, jest dość popularnym pisarzem. Moim zdaniem nie mamy się czemu dziwić. Ta książka nie należała na pewno do lekkich, powiedziałabym, że bardziej gdzieś pomiędzy, więc czytając ją na przykład rok wcześniej już miałabym problem ze oswojeniem się z nią. Teraz też nie wyszło mi na pewno idealnie, ale potrafię docenić pracę autora. Oczywiście o dojrzałości, jaką czytelnik powinien osiągnąć, świadczą też użyte w treści przekleństwa i sama waga wydarzeń.

Czy sięgnę po resztę tomów? Z chęcią. W swoim życiu wcześniej przeczytałam tylko jeden kryminał i jak patrzę teraz na Taniec z aniołem - jest to jak niebo i ziemia. Wcześniej, pomimo wydarzeń, których byłam ciekawa, wiedziałam, kto był sprawcą. Tutaj dowiedziałam się dopiero na samym końcu i nigdy nie spodziewałabym się takiego obrotu wydarzeń. A Wy? Znacie? Czytacie? Czytaliście? A może moja recenzja zachęciła Was do spotkania z twórczością Edwardsona? Czekam na komentarze! I podrzucam Wam moją prezentację tego utworu!







   

Komentarze