Autor: Forest Blackwood
Tytuł: Wojna Światła i Ciemności
Wydawnictwo: AlterNatywne
Rok wydania: 2017
Tytuł oryginału: -
Nazwa serii: -
Ilość stron: 400
,,Serce człowieka jest niczym gałąź; nie słysząc śpiewu nadlatującego ptaka, uschnie.”
Artis
żyje jako hrabia i włada swoim dworem oraz skrawkiem ziemi na
południu krainy Draxban, razem z jego ukochaną Zai, czarodziejką
tychże terenów. W rodzinie jego, licząc od ojca, przywiązany do
nich był anioł Sąd, jeden z tych, które zamieszkują święte
granice ziem Inarax.
W dziele przypadku odnajdują mechanizm, umożliwiający podróżowanie po pozostałych pięciu światach, o istnieniu ich zaś wcześniej nie mieli pojęcia. Niestety budzi to również złe moce i istoty o niecnych zamiarach oraz te inne, dawno zapomniane przez pokolenia… Zaczynają odkrywać pozostałe ojczyzny, by nawiązać z nimi sojusz oraz współpracę w walce z przeciwnikiem. Dotyczy to również zastępów anielskich, a nawet samego Archanioła. Hrabia, jego ukochana oraz wierny przyjaciel Ekwir zostali wybrańcami z zaświatów - od tej pory ich droga sprowadzała się do nieśmiertelnego, anielskiego życia, a na dodatek Ekwir został królem jednego ze światów. Jak potoczy się sojusz oraz wojna? Co takiego może ich spotkać tak naprawdę?
W dziele przypadku odnajdują mechanizm, umożliwiający podróżowanie po pozostałych pięciu światach, o istnieniu ich zaś wcześniej nie mieli pojęcia. Niestety budzi to również złe moce i istoty o niecnych zamiarach oraz te inne, dawno zapomniane przez pokolenia… Zaczynają odkrywać pozostałe ojczyzny, by nawiązać z nimi sojusz oraz współpracę w walce z przeciwnikiem. Dotyczy to również zastępów anielskich, a nawet samego Archanioła. Hrabia, jego ukochana oraz wierny przyjaciel Ekwir zostali wybrańcami z zaświatów - od tej pory ich droga sprowadzała się do nieśmiertelnego, anielskiego życia, a na dodatek Ekwir został królem jednego ze światów. Jak potoczy się sojusz oraz wojna? Co takiego może ich spotkać tak naprawdę?
Zacznijmy
może jak zawsze od wad, które są tylko i wyłącznie moją własną
sugestią. Główni bohaterzy są dość odważni i bohaterscy,
jednak wydają się prości i niewinni jak dziecko w przedszkolu. Tak
samo władcy pozostałych krain. Nie wierzę w to, aby w realnym
życiu, ktoś, kto słyszał o super mechanizmie, nie chciałby wziąć
go dla siebie. to było dziwne, nie widziałam nigdzie żadnego
egoizmu, tylko wszyscy beż żadnych kontrargumentów chcieli sojuszu
i byli zgodni co do współpracy, mili oraz niekonfliktowi. Wydawało
mi się to zbyt gładkie i łatwe. Poza tymi demonami, wampirami i
wiedźmami brakowało mi kogoś o takich negatywnych, samolubnych
cechach i czarnym charakterze. Wbrew użytym słowom, władzy i
ogromie mocy bywały postacie, które był po prostu słabe i łatwo
umierały, co mnie rozczarowało. W kwestii budowy książki to
odniosłam czasem wrażenie, jakby niektóre fragmenty/akapity były
w niewłaściwym miejscu, jakby autor nagle przypomniał sobie, że
może opisać wygląd jakiegoś bohatera i wychodząc z kontekstu,
pisze to. Podobały mi się za to wstawione słowa zaklęć, uważam,
iż to ciekawy element w tekście, który lekko go urozmaica. W
ogólnych informacjach ode mnie mogę powiedzieć, że było dużo
opisów potyczek, walk oraz krajobrazów. Ciekawym zaś było, że
fabuła jest bardzo rozbudowana, akcja dzieje się długo i
nieprzerwanie. Jednakże tu znowu się rozczarowałam na koniec, bo
autor nagle urwał książkę w połowie fabuły i tak naprawdę nie
wiemy teraz, co dalej. Dziwiło mnie też podanie siedmiu krain w
opisie, kiedy wyczytałam o sześć, jednak w ostatnich
pięćdziesięciu stronach otrzymałam odpowiedź.
,,Wkoło
ciebie ogród kamieni, zwany rasą ludzką, lecz i w tym ogrodzie
śpiewają ptaki.”
Wojna
światła i ciemności
jest
zdecydowanie książką dla fanów czystej fantastyki z wieloma
opisami oraz walkami. Mi się szczerze bardzo ciągnęła i dłużyła,
męczyłam ją przez około miesiąc, może trochę ponad. Aczkolwiek
sam pomysł fabuły był zupełnie w porządku, spotkałam się tu
także z nietypowym wydaniem (akcja nie dzieli się w ogóle na
rozdziały). Po prostu sposób pisania autora nie jest w moim stylu.
Gdyby nie urywające się zakończenie, mogłabym polecić ten tytuł
miłośnikom czystej fantastyki. Chociaż może to i lepiej, że tak
wyszło? Nie ma czystego stereotypu ,,dobro wygra”, a zło również
nie zdobyło pieczy nad krainami. Może taki sposób na własne
dokończenie książki jest lepsze?
Za
egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu
AlterNatywnemu! :)
Komentarze
Prześlij komentarz